O-Nie.pl
O „katorgach” jakie przechodzili „opozycjoniści” okresu PRL po dziś dzień opowiadają osobniki, które na tych legendach wypłynęli i zarabiają na nich. Kilka razy byłem gościem kompleksu „Jaworze” (i dwóch innych) na poligonie drawskim. Swego czasu było to miejsce „internowania” tzw. opozycji. Rozmawiałem z ludźmi, którzy pamiętają czasy gdy wieprze z solidarności rezydowali tam. Były pieczone świniaki, wódka i dziwki. Osobniki te stworzyły sobie legendy, których najwięksi w dziejach bajkopisarze nie powstydzili by się. Ale przy gorzałce, dziewczynach i dobrej muzyce wymyśla się najbardziej niestworzone historie. I tak wiele osób dało się wmanewrować w mity stworzone przez próżniaków.
„Bolek” jako osobnik wyjątkowo próżny i po prostu głupi nawet nie krył się nigdy ze swą przeszłością, a współpracę z SB podważa w sposób prymitywny. Są kretyni ślepo wierzący w misję „Bolka” i mimo, że po zmianie ustroju stracili dosłownie wszystko nie dali się przekonać, że to zwykły oszust. Jak to możliwe? Nie wiem.
Tacy górnicy. W PRL-u byli królami życia, a w demokracji niemal wymarli. Uczestniczą w mszach, pochodach. Klną na „komunę” w sytuacji gdy ich zakłady pracy polikwidowano nie dając niczego w zamian. I tak można by wskazać na stoczniowców i hutników i kolejarzy i wiele innych branż. Zostali z łapskami w pełnym nocniku i cieszą się jakby trafili 6 w lotto. Rozumiem oczywiście politykierów, nową nomenklaturę. Ci maja raj. Ale te niziny powinny marzyć i tęsknić za „komuną” bo to ona ich stworzyła i wykarmiła.
Sprawdza się pogląd, że socjalizm sam podlewa drzewo do którego sam jest przywiązany sznurem z pętlą.
A Bolek… Bolek po dziś dzień pojawia się w mediach z różnych powodów. Są ciągle tacy, którzy mają go za „męża stanu”, ale na szczęście są -w większości- i tacy, którzy mają go za idiotę.
Stał się swego rodzaju „celebrytą”. Znany z tego, że jest znany. Wysłowić się toto nie potrafi, wiedzy nie posiada, zachowanie z poziomu rynsztoka.
Napisali nawet za niego książkę, która przypisywana jest jemu jako autorowi. On śmie używać słowa „konstytucja”, o której nie ma pojęcia.
Aż się wierzyć nie chce, ze to coś było prezydentem niemal 40 milionowego narodu. Tak, tak, demokracja ma taki „urok”, że władze sprawują przestępcy w imieniu idiotów i ku ich uciesze, ale aż tak?
Dodaj komentarz