O-Nie.pl
„Daremne żale, próżny trud…” gdy w porę nie reagujemy na patologie, w które uciekają nasze dzieci.
Młody człowiek potrzebuje wzorców, akceptacji i uwagi. Część ma w domu, a część poza domem. Patologie rodzą się nie tylko w domach biednych, pijackich, ale też w tzw. „dobrych domach”.
I z tymi „dobrymi domami” jest najwięcej problemu. To w nich najczęściej rodzice wszelkie problemy rozwiązują pieniędzmi, materialnie.
Niestety motłochowi ułatwiono też zdobywanie „wykształcenia”, a „wykształcony” motłoch wyobraża zaraz sobie, że jest mądry. Motłoch zdobywając wykształcenie wyższe zapomina o tym podstawowym.
I oto dzięki magistrom, nowobogackim mamy bardzo skrajne bieguny osobowości dziecięcych. Te z rozbitych lub nigdy nie istniejących rodzin, narkomani, pijacy, a na przeciwko rozpasani, rozkapryszeni, roszczeniowi i z przerośniętym ego w wieku 6 lat.
Problemy mają z nimi i najbliżsi i szkoły i najbliższe otoczenie.
W jednych domach nie ma kto przyjrzeć się dziecku, a w drugich… też nie ma kto. W drugich rzuca się pewną kwotę lub gadżet ze zwrotem „kup sobie coś”, „masz, zajmij się tym”.
No i dzieci/ młodzież zajmuje się. No… i co? Wyważam otwarte drzwi? Ano tak to wygląda. Czy te schematy to coś nowego? 20, 30, 50 lat temu tego nie było?
A było, było i jeszcze dawniej też tak było. Tylko daaawno temu dziewczynek nie kreowano na lolitki, nie kreowano na luksusowe czy tanie dziwki, a chłopcy bili się po pyskach aż zęby leciały, ale nikt nie sięgał po nóż czy inne niebezpieczne narzędzie. Nastolatki nie prostytuowały się, a pedofile działali wyjątkowo skrycie z obawy przed „czapą”. Nikt nie skakał z okien, nie wieszał się. No może NIKT to wyrażenie ponad miarę, ale skala tych zjawisk była marginalna.
Niestety, efekt zepsucia moralnego dzieci i młodzieży odczuwalny jest w każdym zakamarku naszego życia. Od przedszkola po zakład pracy, od mieszkania po przestrzeń publiczną.
I co ciekawe?! Wszelkie patologiczne przejawy u dzieci/młodzieży są bardzo łatwe do zdławienia i naprawienia. Tak, naprawdę łatwe. W czym zatem problem? Ano w mentalności ludzkiej, w tym samym dlaczego nasz kodeks karny nie przewiduje kary głównej tzn. kary śmierci. Pewne środowiska lobbują na rzecz liberalizacji obyczajów, systemu kar bo mają w tym po prostu interes, a pojedynczy ludzie są po prostu głupi, słabi.
Nowomowa, poprawność polityczna tak ogłupiła ludzi, że nikt nikomu dzisiaj nie śmie zwrócić uwagi w żadnym przypadku by nie narazić się na śmieszność. Jest jak w piosence Kuby Sienkiewicza:
„Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie
Nikt go nie poratuje, nikt mu nic nie powie
Tylko się każdy gapi
Tylko się każdy gapi i nic.”
Ogłupienie sprawiło, że dzieci są dzisiaj tylko chwalone. „Eksperty” radzą na każdym kroku chwalić dzieci, pokazywać im ich mocne strony, a o słabych delikatnie napomnieć (co najwyżej). I taki przykład porad „Fachowców” odnośnie dzieci zupełnie niedostosowanych, z zaburzeniami:
„- stwarzanie sytuacji umożliwiających osiągniecie sukcesu, chwalenie za każdy postęp, nawet najmniejszy sukces.
– stosować pozytywne wzmocnienia w postaci pochwał, wskazywać mocne strony”.
Niestety dzieci wobec których stosowane są powyższe metody „odlatują”. Zaczynają w to wierzyć, ale nic z tego nie rozumieją. Mamusie, tatusie, babcie i ciotunie są bezkrytyczne wobec swoich pociech, którym robią krzywdę. Takie „geniusze” i „modele/ki” w zderzeniu z rzeczywistością potrafią targnąć się na swe życie. Gdy nagle taka beczka usłyszy od rówieśników, że wygląda jak słoń lub, że jest głupia jak but to nie potrafi sobie z tym poradzić. A świat dzieci jest bezwzględny, brutalny.
Celebrytami zostają beztalencia, osobniki po operacjach plastycznych czy zwykli pomyleńcy udający artystów. Im głupszy tym lepiej opłacany. Perfidny zboczeniec z małpim zarostem ubiera sukienkę i wygrywa międzynarodowy konkurs muzyczny, inny degenerat wielkości słonia przebiera się w damskie ciuchy, nazywa damskim imieniem i… i zostaje POSŁEM NA SEJM RP!
Głupim nikt nie zabrania razić głupotą otoczenia, grubasom wmawiają, że świetnie wyglądają, że nie mają wielkiej dupy tylko „brazylijskie pośladki”, że najważniejsze jest wnętrze. Zwrócenie uwagi niesfornemu dziecku skutkuje oskarżeniami o znęcanie się psychiczne, naruszeniem godności i praw dziecka. Ku..wa, czy tego nikt nie widzi?
Społeczeństwo pod wpływem mediów zapomniało o dyscyplinie, o obowiązkach jako członków społeczności. Właściwie nie ma kto i czego przekazywać dzieciom.
Rodzice, lewackie kółka „praw człowieka” wbijają nóż w plecy tym, którym udaje się największego zbira sprowadzić na dobrą drogę. Fakt, że sprowadzenie to bywa dla młodziana bolesne, brutalne, ale jest skuteczne i daje mu szansę na normalne życie. A nie o to lewackim świrom chodzi.
Wielu z nich poglądy zmienia radykalnie gdy problem dotycz ich samych.
Dzisiaj rodzicom odbiera się prawo karania swych pociech, a szkoły są po to by gówniarze mogli wyładować się bezkarnie na obcych dorosłych (nauczycielach). Akurat tych ostatnich to mi nie żal bo to oni (m.in.) lobbują na rzecz liberalizacji obyczajów. Niektórym nie przeszkadzają wymalowane dzieci w 5 czy 6 klasie szkoły podstawowej. Nie przeszkadzają im gołe dupy i zalążki cycków nachalnie eksponowane. Wielu nauczycieli to tęczowi degeneraci, tylko czekają na wprowadzenie „tęczowych piątków czy innych parad zboczeńców przed młodzieżą. Mają też poparcie wśród lewackich rodziców, którzy w tym o czym tu tworzę nie widzą niczego zdrożnego.
I po co to piszę? Nie wiem, bo lepiej to już było…
Dodaj komentarz